sobota, 1 sierpnia 2009

Buciki

Przedszkolanka pomaga Jasiowi założyć zimowe buciki, wysokie, wiązane. Szarpie się z opornymi butami i sznurowadłami. Dziecko siedzi i przygląda się spokojnie. Pani sapie i ciągnie buty.
- No, weszły…
- Ale buty są odwrotnie.
Pani patrzy. Faktycznie odwrotnie.
- Nie szkodzi. Zamienimy.
Zdejmuje buty, szarpie, sapie, ciągnie… wreszcie zeszły. Ponownie je nakłada. Szarpie, wzdycha, męczy się… jest!!! Weszły. Pani siedzi, dyszy, wyciera pot z czoła. A dziecko mówi:
- Ale to nie są moje buciki…
Pani zwęziły się oczy, ale odpowiada spokojnie:
- Nie szkodzi. Zdejmiemy.
Odczekała, nabrała powietrza i ściąga. Uff, zeszły.
- Butki są mojego brata. Mama kazała mi je nosić – dokończyło myśl dziecko.
Pani chwyciła się szafek. Twarz jej sczerwieniała, a zaciśnięte palce zbielały. Otrząsnęła się i znowu pomaga dziecku włożyć buciki. No… już… weszły!
- No dobrze – mówi przedszkolanka – A gdzie masz rękawiczki?
- W bucikach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz